"Dziwię się". Szef MON skomentował nominację dla Andrija Melnyka

Dodano:
Były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak Źródło: PAP / Piotr Nowak
Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak mówi wprost, że funkcja wiceszefa MSZ Ukrainy dla Andrija Melnyka, to zła informacja.
– Moim zdaniem to zła decyzja. Uważam, że oprócz samego zainteresowanego, z tej decyzji cieszy się jeszcze jeden - lokator Kremla. Bo to nie ulega żadnej wątpliwości, że można tak to ocenić. Więc dziwię się – tak o nominacji dla Melnyka mówił w Polskim Radiu 24 wicepremier Mariusz Błaszczak.

Minister obrony dodał, że kiedy rozmawiał po raz pierwszy z nowym ambasadorem Ukrainy w Polsce Wasylem Zwaryczem, zwracał uwagę na "wypowiedzi byłego ambasadora Ukrainy w Berlinie". – To jest rzeczywiście zły sygnał – podkreślił Błaszczak, odnosząc się do awansu Melnyka.

Kontrowersyjny polityk

Andrij Melnyk to były ambasador Ukrainy w Berlinie, który został odwołany z tamtejszej placówki po licznych kontrowersyjnych wypowiedziach. Dyplomata mocno krytykował niemiecki rząd za opóźnienia w dostawach broni na Ukrainę oraz atakował polityków, nazywając choćby kanclerza Olafa Scholza "obrażoną pasztetową".

W połowie listopada Gabinet Ministrów Ukrainy powołał polityka na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy.

Obrońca Bandery

Przypomnijmy, że Andrij Melnyk wywołał w Polsce lawinę komentarzy po swojej wypowiedzi na temat zbrodniarza Stepana Bandery.

Pod koniec czerwca, jeszcze jako ambasador w rozmowie z dziennikarzem Tilo Jungiem komentował historyczne spory na linii Polska-Ukraina, dotyczące Bandery. To właśnie Bandera przewodził jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, dowodzona przez Romana Szuchewycza – Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) odpowiedzialna jest za czystki etniczne na ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej w latach 40. XX wieku.

Dyplomata został m.in. zapytany o masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić Bandera. Jak usprawiedliwiał tymczasem Melnyk, we wskazanym okresie dochodziło zarówno do masakr Polaków, jak i Ukraińców. – To była wojna – stwierdził polityk.

Melnyk podkreślał, że Bandera nie był masowym mordercą, a Ukraińcy byli prześladowani w II RP "w sposób, który trudno sobie wyobrazić". Mówił, że Polska była dla Ukraińców w tamtym czasie "takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i ZSRR".

Źródło: Polskie Radio 24 / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...